maki

 słyszę czerwone maki

pachnące spojrzeniem

jaśmin płynie o poranku 


podążam przez trawy

gdzie dłonie błądzą 

boso przez łąki

ukrywam łzy


biegnę wśród deszczu

utkanego z pajęczej nici

wiatr niesie głos 


słyszę oddechy słów 

czerwony parasol 

wyrwany z dłoni 

chwilą świtu 


Komentarze

Popularne posty